15.07.18

Kiedy zaczęła chorować Ja zaszłam w ciążę. Była jedną z nielicznych osób, które o tym wiedziały.
 Z Nią było coraz gorzej.
Pomyślałam wtedy: Jedno Życie gaśnie, drugie zaczyna się tlić.
Trafiła do szpitala. A ja zaraz za Nią dwa dni później.
Poronilam.
Ona już wtedy była nieprzytomna. Jednak była na tyle silna, że  mimo wklucia centralnego, sondy, drenu w płucach czy w końcu tracheotomii wybudzila sie. I mimo, że nie mogła nic mówić była spokojna, uśmiechała się. A wtedy kiedy jej nie rozumielismy kończyła machnięciem ręki i uśmiechem. Rozwalajacym uśmiechem. Kiedy mnie zobaczyła od razu złapała za rękę nie chciała puścić. Bardzo się cieszyła. A ja cieszyłam się że nie może mówić. Że nie może zapytać. Nie dowiedziała się do końca.

Nie ma nic gorszego, jak patrzy się na cierpiącego człowieka i nie może w żaden sposób Mu pomóc...
Rozum każe się cieszyć, bo już nie cierpi.
W Sercu głęboka Pustka...
 


Komentarze

Popularne posty