bardziej Muminka niż Mamusia
Nigdy nie chciałam być piękną księżniczką, z długimi włosami, w długiej sukni, czekającą na Pana Księcia z białym Rumakiem. Nie odnajdywałam się w żadnej Śnieżce, Kopciuszku, Roszpunce. Nie interesowały mnie bale, always good- glamore - look or inne farmazony. Chciałam się czuć dobrze, z samą sobą. Nie wiem skąd w ogóle wzięło się takie "booom" ? Pamiętam, jak moja Mama usilnie próbowała zrobić ze mnie księżniczkę, a Życie w odpowiedzi na Jej wychowanie, usilnie prezentowało mi, że nie ma nic wspólnego z Bajką. Współczesne Księżniczki mają ciężko w r e a l n y m życiu. Szybko okazuję się, że po "żyli długo i szczęśliwie", następuję Koniec uroczej bajki. Ale, że po każdym końcu zaczyna się coś nowego - może okazać się, że da się żyć bez extra figury, trzepoczących rzęs, czy w końcu Księcia, który nawet nie stał koło księcia...
Mamusia Muminka jest moi Ideałem. Zawsze ciepła, troskliwa, wspaniale gotuje i zaparza herbatę. A przede wszystkim, tworzy wspaniały D O M, który jednoczy tyle różnych indywiduów. Chciałabym, żeby mój Dom tez był przystanią, najpierw dla Mnie, potem dla innych. Nieidealna - na swój własny sposób idealna :)
Komentarze
Prześlij komentarz